Pierwsza część ,,IT'' była filmem bardzo dobrym z prostą fabuła i bohaterami, do których od razu można było poczuć ogromną sympatię. Elementów grozy nie było aż tak wiele, a jak już były to większość z nich była przewidywalna. Teraz nadeszła kolejna część i tu pojawia się pytanie - czy jest tak samo dobra jak poprzednik?
Zanim udzielę odpowiedzi na to pytanie przedstawię w skrócie, jak wygląda akcja w tym filmie. Otóż dużą część stanowią wspomnienia i ciągłe wracanie do tego, co było. Dostajemy wiele scen, w których bohaterowie byli jeszcze dziećmi. Niektóre z nich były wycięte z poprzedniej części, inne natomiast zupełnie nowymi, pozwalającymi na lepsze zrozumienie zachowań postaci fragmentami. W tym filmie bohaterowie są już dorośli i praktycznie zapomnieli o tych tragicznych wakacjach w Derry. Niestety Pennywise powraca, a oni choć na początku niechętnie wiedzą, że tym razem muszą go pokonać na dobre.
Ogromnym spojlerem nie będzie fakt, że udaje im się tego dokonać. Muszę przyznać, że na początku sposób, w jaki pokonują klauna wydał mi się zbyt absurdalny i niezbyt efektowny, natomiast później zrozumiałam, że jest on świetnym podsumowaniem tego, na czym ta historia się opierała.
Elementów stricte mających na celu wystraszyć widza było o wiele więcej niż w poprzedniej części i nie były one aż tak łatwe do przewidzenia. Pennywise prezentuje się naprawdę upiornie, w czym ogromny wkład ma Bill Skarsgård , który swoją mimiką i modulacją głosu sprawia, że ta postać jest odbierana w taki właśnie sposób. Co do innych aktorów wypadają oni trochę gorzej. Na pewno są o wiele mniej charyzmatyczni niż ich młodsze wersje. Brakuje między nimi takiej chemii, jaką miał poprzedni Klub Frajerów. Według mnie słabo wypadła Jessica Chastain. Poprzednia Beverly wzbudzała wiele sympatii i była bardzo ciekawą i odważną dziewczyną, natomiast postać grana przez Jessicę wydaję się być mniej przykuwająca uwagę. Najlepiej natomiast wypadł Bil Hader wcielający się w Richiego, który pomimo upływu 27 lat nadal potrafi być zabawny.
Mimo to, że to ciągłe wracanie do przeszłości jest naprawdę wzruszające, to brakuje czasami przez to czasu, żeby przedstawić teraźniejsze wydarzenia. Można odnieść wrażenie, że cały film opiera się jedynie na tych wspominkach. Słabiej wypadają też efekty specjalne, ale klimat tamtych lat jak w pierwszej części został zachowany.
Podsumowując, IT: Chapter 2 jest słabszy od poprzednika, ale ładnie kończy historię Klubu Frajerów i potrafi nas zarówno wystraszyć jak, i wzruszyć.
Film otrzymuje ode mnie ocenę:
8/10
Comentários