Film Michała Rosy dość pobieżnie odpowiada na to pytanie. Zostały w nim ukazane nowe fakty z życia Piłsudskiego, ale nie do końca dało się dzięki temu poznać tą postać.
Historia zaczyna się od tego, jak nasz protagonista ucieka ze szpitala psychiatrycznego. Następnie pokazane są wszelkie działania niepodległościowe, którymi Piłsudski starał się przeszkodzić wrogom.
Poznajemy też bliżej życie prywatne głównego bohatera, który, jak się okazuje, nie stronił od romansów.
Brakuje w tym filmie dynamiki, większość akcji to na nic niepotrzebne dialogi. Jest też za dużo cięć i wręcz łopatologicznego wytłumaczenia, z jakim wydarzeniem ma się właśnie do czynienia. Momentami wyglądało to jak prezentacja zrobiona na lekcje historii. Nie ma tu również żadnego budowania napięcia, a okres wojenny nie zostaje w ogóle przedstawiony.
Zaletą tego filmu są zdjęcia, które zostały bardzo ładnie skadrowane i aktorzy, którzy przyzwoicie poradzili sobie ze swoimi rolami. Kreacja Borysa Szyca dobrze wpasowała się w moje wyobrażenie o postaci Piłsudskiego.
Produkcja nie pokazuje wszystkich aspektów życia Józefa Piłsudskiego, co może być spowodowane za dużą ilością materiału, jaką można by przekazać. Szkoda, że zamiast skupić się na określonym przedziale czasowym w historii, skakano z wydarzenia do wydarzenia. Prosty w odbiorze, ale wiele rzeczy można było zrobić o wiele lepiej.
Film otrzymuje ode mnie ocenę:
5,5/10
Commentaires