Najnowsza produkcja o człowieku pająku jest ciekawą pozycją do zobaczenia w te wakacje. Wraz z Peterem Parkerem jest nam dane przeżywać letnią przygodę. Ale po kolei.
Nasz protagonista i jego przyjaciele wybierają się na wycieczkę po Europie. Przy okazji pojawiają się tam również tajemnicze żywiołaki, które sieją spustoszenie w różnych państwach. Niestety pozostali Avengers nie byli w pobliżu, więc Spider-Man został jedyną nadzieją na powstrzymanie tych stworów. Peter musi umiejętnie balansować pomiędzy swoim życiem prywatnym, a byciem superbohaterem. Jak zwykle momenty, kiedy główny bohater musi wymyślać wymówki, aby nikt nie odkrył jego prawdziwej tożsamości są świetnymi elementami humorystycznymi. Według mnie Spider- Man Far From Home jest najbardziej zabawnym filmem MCU. Od humoru sytuacyjnego aż po dialogi, każdy znajdzie coś dla siebie.
Peter w tym filmie jest ukazywany nam jako pełnoprawny superbohater, który nie może być już zdany na Tony'ego Starka i musi radzić sobie sam. Chłopak stawia czoła nowemu status quo i pokazuje, że potrafi działać w pojedynkę. Twórcy umieścili parę momentów, w których widzimy, że Peter tęskni za swoim mentorem.
W filmie znaczącą rolę odgrywa również MJ, której to Parker próbuje wyznać swoje uczucia. Tym razem Zenday'a mogła bardziej wykazać się swoimi umiejętnościami aktorskimi niż w poprzedniej części. Jej relacja z Peterem jest bardzo urocza, widać chemię pomiędzy nimi. Jest i również Mysterio grany przez Jake'a Gyllenhalla. Okazał się naprawdę ciekawą postacią,chociaż w niektórych momentach brakowało mi w nim większej charyzmy.
Podsumowując,film spełnił moje oczekiwania, dostarczył mi dużej dawki rozrywki i humoru. Sceny po napisach mogą zmienić MCU, więc z niecierpliwością czekam na kolejne produkcje.
Film otrzymuje ode mnie ocenę: 9/10
Comments